Ludze związani z Różankami

Z OKAZJI DNIA MATKI

 

 Z okazji minionego DNIA MATKI -

                                słowa, które wypowiedział mój Brat Mirosław 

                                         żegnając naszą NAJUKOCHAŃSZĄ MAMĘ...

 

                                                     POŻEGNANIE    MATKI

- A pamiętasz Mateczko, gdy byłaś jako Słońce a Ojciec przy Tobie Księżyc-

- kiedy jeżdziliśmy w letnie popołudnia bryczką  w cugi do lasu

   na jagodziska płoszyć cietrzewie?

- A pamiętasz te troski Twoje serdeczne, gdyśmy rośli bujnie

   i chmurnie a czasem durnie?

- A pamiętasz te lata gorące, upalne, znojne pachnącym sianokosem i żniwami,

     gdy cieszyłaś sie każdą furą zboża i pochylałaś się nad każdym kłosem?

- A nasze drzewa w sadzie, tak bardzo ukochane przez Ciebie,

   brzemienne owocem,pachnące plastrami i patoką z pasieki Ojca?

- Pamiętasz?

- A bydło nasze łaciate, rogate, pachnące mlekiem , pamiętasz?

- A konie ? - Bertę i Baśkę i Bułana - tak bardzo lubiłaś je pogłaskać,

- A psy nasze domowe: Burka i Morwę i Azora i ulubieńca Ojca - Puszka?

- A kota kuternogę ze strzaskaną przednią łapką  - pamiętasz?

- A jesienie, zasnute dymami ognisk z piekącymi się kartoflami, mgliste, czasami ciepłe, pachnące grzybami,    czasami szarugami siekące? 

 - A zimy mrożne, kopne śniegiem, gdyśmy przy ciepłym piecu siadali zajadając chrupiące jabłka pamiętasz?

 - A moje wyprawy polarne do lasu na pomiary śniegu?

 - A te Twoje oczekiwania w kuchni z ciepłymi, pachnącymi rozpaloną drzazgą, kartofelkami?

 - A nasze pierwsze Komunie św.  pamiętasz? - a nasze Bierzmowania?

 - A szkoły nasze pamiętasz?

 - A czy pamiętasz jak dbałaś, by siostra była ciepło ubrana i czy mamy suche  skarpety i szaliki na szyję?

 - A noce nieprzespane, gdyś chłodną ręką studziła rozpalone chorobą nasze głowy?

 - A pamiętasz w czas Bożego Narodzenia, gdyśmy sankami po choinkę jeżdzili, jak czekałaś na nas z lękiem

      w sercu do zmroku?

 - A czy pamiętasz nasze szalone młodości?

 - A pamiętasz Mateczko, jakeśmy z domu po kolei w świat wychodzili,

      gdyś z siwą troską pochylała się nad naszym losem?

 - A pamiętasz czas narodzin wnucząt? 

  - A pamiętasz jak cieszyłaś się z naszych w domu rodzinnym odwiedzin?

 A pamiętasz, och, pamiętasz, kiedy nasz Ojciec, Twój Mąż, 13 lat temu opuścił nas na zawsze, gdyś nigdy po   tej stracie się nie pocieszyła?

- A pamiętasz ? - pewnie pamiętasz, jak z dumą na nas patrzyłaś , gdyśmy zajmowali miejsce w szeregu i jak lubiłaś mój mundur myśliwski, w którym dziś Cię adoruję i do Ojca odprowadzam?

- A potem był czas choroby, dlugiej, ciężkiej, bolesnej...

 - tej nie chcesz pamiętać, tak bardzo chciałaś żyć...ale pamiętać będziesz swoją córkę, która praez tyle lat była dla Ciebie ojcem i matką i najlepszą, najtroskliwszą opiekunką.

- Byłaś nam najlepszą Matką, najbardziej ukochaną i najbardziej wyrozumiałą.

- Byłaś nam powietrzem,wodą i ogniem i wraz z Ojcem najmędrszym nauczycielem.

Byłaś nam drogowskazem starej kultury kresowej, skarbnicą wiedzy i obyczajów, uosobieniem Boga na Ziemi, byłaś nam Miłością.

 Tu, w tym Kościele w Różankach, wszystko nam się z Tobą zaczynało i  i tu wszystko witaliśmy a teraz Cię żegnamy...

Trudno się z tym pogodzić, tudno myśli zebrać, by się nie buntować.

 - Pożegnam Cię Mateczko wierszem Włodzimierza Korsaka " O czym marzę" ( pamiętasz? - lubiłaś poezje), wierszem, w którym wspomina on Twoje strony rodzinne, Twoje tęsknoty i nostalgie,

a przybył tym samym transportem na Ziemie Odzyskane w lipcu 1945 roku do Gorzowa, którym i Ty przyjechałaś.

   O CZYM  MARZĘ...

Gdzie mszary bezkresne i sosny skarlałe,

Brzezina krzaczasta się ściele,

Torfowce zielone, pąsowe i białe,

Jak obrus zasłany w kościele,

 

Gdzie kwiatymodrzewic różowe, świetlane,

Jak porcelanowe dzwoneczki,

Żurawin czerwonym rubinem przeykane,

Jak haftem wyszyte chusteczki...

 

Gdzie zapach bahunu odurza człowieka,

Jak dziwne indyjskie balsamy,

A w przestrzeń dalekąwzrok ludzki ucieka

W bezludzie , gdzie wrogów nie mamy...

 

Gdzie kulik trelujena wiosnę swe gamy,

W błękicie się pławiąc u góry,

Gdzie pardwy wołania ostrego słuchamy,

Zgłębiając mrok nocy ponury...

 

Gdzie żuraw ogłosi piękną fanfarą

Nadejście jutrzenki promiennej

A człowiek ją wchłania, jak nutę prastarą

Na łonie przyrody niezmiennej...

 

Gdzie serce rozsadza myśl dziwna i mocna

A duch nasz do Boga ucieka,

Gdzie nasze jestestwo przeniknie aż do cna

Poczucie nicości człowieka...

 

Tam chciałbym odpocząć po trudach żywota,

Rozłożyć zmęczone me kości,

Nie myśleć o niczym, dgy przyjdzie ochota

Zapomnieć o świata próżności.

 

Lub zwrócić swe myśli ku tajniom przyrody,

Tej Boga Najbliższej  stolicy,

Odsunąć pomysły, przyczyny, powody

Odległe od cech tajemnicy...

 

I zgłębiać przejawy naszego istnienia

Do żródeł prawiecznej mądrości,

Aż dotrzeć do szczytu wszelkiego stworzenia,

I stanąć na progu wieczności...

 

         NIECH CIĘ MATECZKO MOJE UKOCHANE DRZEWA

                         DO SNU UKOŁYSZĄ,

       A ŚWIĘTY  HUBERT - PATRON MYŚLIWYCH,

     BEZPIECZNIE DO DOMU OJCA ZAPROWADZI.

 

Wszystkim, ktorzy brali udział w pożegnaniu i pogrzebie

       MOJEJ MATKI  WANDY  WIĘCKOWSKIEJ

          Z DOMU  MACIUSOWICZ,

szczególnie myśliwym z Koła Łowieckiego"Dzik" w Słońsku, delegacji Klubu Kolekcjonera Kultury ŁOWIECKIEJ im. Wł. Korsaka w Gorzowie,

Przyjaciołom i Znajomym, oraz Tym Wszystkim, którzy poprzez pamięć i słowo wspierali mnie duchowo-

składam serdeczne podziękowanie.

                     - DARZ  BÓR-

 

                                                         Mirosław Jerzy Więckowski